Komentarze: 2
tylko ludzie są na tyle głupi, żeby pytać "dlaczego?"
poczytajcie sobie inne blogi.
tam znajdzieice wszystko co mogłoby być tu napisane.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
tylko ludzie są na tyle głupi, żeby pytać "dlaczego?"
poczytajcie sobie inne blogi.
tam znajdzieice wszystko co mogłoby być tu napisane.
[..]A najlepszy ze wszystkiego jest ten moment, kiedy jest tak dobrze, że już lepiej być nie może. Zaraz potem na pewno coś się spierdoli.
I love it.
Już jest! Nowa, ulepszona wersja Anything! Z dostępnym dopiero teraz modułem egoistycznym i innowacyjnym dodatkiem optymistycznym. Lepsza, szybsza, ładniejsza - w sam raz dla mas! Tylko teraz i tylko tutaj!
Za jedyne dwa złote plus vat!
Dawno temu już doszłam do wniosku, że moje życie składa się z mechanizmu zazębiających się, błędnych kół. Próba wyrwania się z któregokolwiek z nich niechybnie kończy się prześciem na kolejne. Może dlatego nie warto się starać.
Nie ufam swoim snom w takim samym stopniu, w jakim nie ufam rzeczywistości. Kto mi zagwarantuje, że nie obudzę się któregoś dnia i nie zobaczę w kalednarzu daty 27 marca 2003? Że wszystko co się teraz dzieje jest tylko snem, może moim własnym, a może jestem jedynie marionetką czyjejś wyobraźni?
Z moich drobnych egoistycznych spostrzeżeń wynika ponadto, że ludzie się mną bawią. I to bawią się całkiem dobrze. Ale taka właśnie rolę sobie wybrałam. Nie mogę do nikogo mieć o to pretensji. Najlepiej milczeć. Zachować własne potrzeby dla samej siebie i nie pozwalac im nawet ujrzec światła dziennego. Bo kiedy już taka jedna z drugą zobaczą choćby cień nadzieji, ciężko jest je powstrzymać. Ciągle się tego uczę.
Pozdrowienia dla mojego Asystenta pakietu Office, kotka imieniem Links. Za to, że swoim mruczeniem osładza trudy tworzenia każdej nowej notki.
Patrzę na siebie z obrzydzeniem. Co to jest? Słodka przykrywka dla gorzkiego wnętrza? Różowa kurtyna skrywająca marny spektakl? Jestem urocza? Jestem kochana? Bo tak najłatwiej osiągnąc cel. Robiąc z siebie biedną, ckliwą, bezbronną kobietkę. Taką wszyscy się zaopiekuja, pocieszą, przytulą. Takiej wszytsko się wybacza. Cel osiągnięty. Bezpieczeństwo, akceptacja, to czym się karmię. Dobrze mi w takiej roli. A kiedy kurtyna opada? Kiedy emocje więzione zbyt długo w ciasnych klatkach zostają uwolnione? Głupia kurwa. Kretynka. Dziwka. Zwierze. Zazdrość. Gniew. I konsekwencje, z którymi nie umiem sobie poradzić. I strach.
Jedną z cech człowieczeństwa jest umiejętność panowania nad własnymi odruchami.
A najśmieszniejsze jest to że wszystko rozgrywa się ponad mna. Że tracę kontrolę. Że działam nieświadomie [podświadomie?!].
„Kim jestem? Tak często czuję się nikim i wszystkim jednocześnie[...] Czerń, biel, czerwień, tysiące kolorów, imion i nazw. Czuję się wolny do momentu kiedy linia mojego życia natrafia na zimny mur wtedy plączę się i ze strachu chowam się w sobie na wiele długich dni i nocy. Są ciągle takie miejsca, które znam tylko ja.
Jestem naiwny, prosty, infantylny i pierdolę to, że tak nie wypada, że to nie na miejscu. Szukam naturalnego stanu. Wolność, chaos, niewiedza i pustka i tylko nie patrz na mnie nigdy więcej w ten sposób.[...]”
I jeszcze czuję się jak Edward Nożycoręki. Ten, który powiedział o sobie, że niszczy wszystsko czego się dotknie. Więc nie podchodź za blisko. Bo mogę niechcący wykroić Ci kawałek serca. Zadziwiające, że noże do tej pory nie dotkneły mnie. Jakiś chory instynkt samozachowawczy czy też przebłyski altruizmu?
Śmieszne. Kolejna notka o tym samym, tylko napisana w inny sposób. Kolejna pisana bo ‘jest mi źle i muszę to z siebie wyrzucic’. Nie, jednak nie śmieszne. Żałosne. A teraz poczekam, popatrze i obśmieje co bardziej nietrafne komentarze.