Komentarze: 0
Wyszło na jaw moje uzależnienie od netu. Wyjechałm do Łeby żeby odpocząć od wszystkiego. Ale nałóg jest silniejszy ode mnie. Znalazłam kafejkę...
Nie wiem czy tak skutecznie oszukuję siebie i innych czy faktycznie całkiem dobrze się tu czuje. Odwiedziłam stajnię... hmm.. coś jeszcze pamiętam :) Tylko tłumy ludzi są nie do wytrzymania. Moja aspołeczność przechodzi poważną próbę...
Ale nie o wszyskim moge i chcę zapomnieć... tęsknię nadal. Bezsilność pozostaje. Szukam wyjścia z sytuacji... Wydawało mi się, że znalazłam, ale nikt nie chce przyjąć go do wiadomości. Cierpliwość....
Starczy. Słuchawki na uszy, Black - Pearl Jam. Anything znika w kolorowym tłumie