Najnowsze wpisy, strona 7


sie 12 2003 nic nowego
Komentarze: 0

Wysoka gorączka i godziny spędzane samotnie w pokoju ułatwiają rozmyślanie na ten sam temat po raz 101... W końcu rozwiązanie nie przyjdzie samo. Oczywiście wszyscy troje możemy trwać w tej sytuacji bardzo długo, tylko...

A ja mogę zrobić jedno. Mogę się wycofać. Tylko że za daleko już zaszłam. Nie mam siły na to by sama odejść. Ale przecież możesz zostawić mnie i wrócić do Julii, prawda? Wtedy oboje bylibyście szczęśliwi. A samotność, w moim przypadku byłaby całkiem zdrowym rozwiazaniem.

Bo o czyje szczęście tutaj chodzi... Teraz wyglada to tak jakby chodziło o moje. To ja nie jestem sama. To ja mam czas "żeby się Tobą nacieszyć"... Budowanie szczęścia na czyimś cierpieniu. Tak nie powinno byc. To Ty masz być szczęśliwy. Tak, wiem... NIC nie rozumiem

Albo mogę nie robić nic. Czekać aż ktoś zadecyduje za mnie, tak jak do tej pory... Liczyć na to że "kiedyś" nigdy nie stanie się teraz.

*

Obchodzę dziś bardzo ważną rocznicę mojej głupoty i jednego z perfekcyjniejszych zranień jakie mam na swoim koncie. Właściwie cała notka miała być na ten temat. Niestety, nie wyszło... Zresztą... Morio i tak tego nie przeczyta.

 

anything : :
sie 10 2003 pocztówka z wakacji
Komentarze: 0

Wyszło na jaw moje uzależnienie od netu. Wyjechałm do Łeby żeby odpocząć od wszystkiego. Ale nałóg jest silniejszy ode mnie. Znalazłam kafejkę...

Nie wiem czy tak skutecznie oszukuję siebie i innych czy faktycznie całkiem dobrze się tu czuje. Odwiedziłam stajnię... hmm.. coś jeszcze pamiętam :) Tylko tłumy ludzi są nie do wytrzymania. Moja aspołeczność przechodzi poważną próbę... 

Ale nie o wszyskim moge i chcę zapomnieć... tęsknię nadal. Bezsilność pozostaje. Szukam wyjścia z sytuacji... Wydawało mi się, że znalazłam, ale nikt nie chce przyjąć go do wiadomości. Cierpliwość....

Starczy. Słuchawki na uszy, Black - Pearl Jam. Anything znika w kolorowym tłumie

 

 

anything : :
sie 09 2003 emotion sickness
Komentarze: 4

Nic już nie wiem. Nic nie rozumiem. Daję się ponosić emocjom.

Nie potrafię patrzeć na to jak ktoś, kogo kocham płacze przez mnie. Poczucie winy rozrywa mnie na kawałki.

 

Ślepa. Po omacku, nie wiedząc nawet w którą stronę idę, szukam celu. Odbijam się od przypadków i trafiam w ramiona losu. Potykam się co chwilę o własne błędy. Upadam w kałuże bólu. I nie mogę pojąć czemu są jeszcze ludzie, którzy mnie podnoszą. Którym zależy.

 

Jadę nad morze. A liczyłam na tydzień spędzony samotnie w domu. Nic z tego.

Tęsknię. Ale co jest warta moja tęsknota wobec........

 

anything : :
sie 06 2003 wszystko jest dziwnie zamotane...
Komentarze: 3

Ślepe dążenie do idealizmu. Nie chciałabym nikogo krzywdzić, nikogo nie ranić. Najlepiej nie być. Niewykonalne.

Otoczyć się pustką. Uciec, paląc za sobą wszystkie mosty. Zostawić wszystko i wszystkich. Zanurzyć się we własnym bólu i nie utonąć, ale wypłynąć na powierzchnię. W samotności polować na własne myśli i bestialsko mordować jedną po drugiej. I czekać aż pustka całkowicie mnie wypełni. Aż nie będę czuła już nic. Może to byłoby dobrym rozwiązaniem. Tylko, że ja tak nie potrafię.

Jaki jest najgorszy z nałogów? Uzależnienie od ludzi. Brak obecności drugiego człowieka, który by mnie kochał i którego ja potrafiłabym pokochać jest jak brak tlenu. Duszę się. Samotność zaciska pętlę na szyi.

 

Wspomnienie wczorajszej nocy. Najpierw cyniczna zabawa słowami i przegrana walka z negatywnymi emocjami. Potem słowa zbyt ważne, których nie powinnam usłyszeć. Na które nie zasługuję. Które z trudem docierają do świadomości, przebijając mur, który sama zbudowałam. I zbyt dużo pytań bez odpowiedzi.  

 

Oczy spuchnięte od płaczu. Ból rozlany dokładnie po całym ciele. To nic.

 

anything : :
sie 05 2003 Loser
Komentarze: 1

 

 

Łatwo być ofiarą. Przyjmować wszystkie rany z głębokim przekonaniem że się na nie zasłużyło. I nie robić nic aby to zmienić. Przyzwyczajać się do przegranych. Bo w końcu ofierze nic się nie należy. Ofiara nie robi tego co chce.

Pozwalać na manipulowanie sobą. Nie dopuszczać do głosu własnych pragnień. Bo są nieważne, nic nie warte tak jak cała ofiara. Najlepiej uczynić się narzędziem w czyichś rękach. I nie wnikać do jakiego celu jest się przeznaczonym.

Najważniejsze jest to czego chcą inni. Za wszelką cenę należy dążyć do ich szczęścia. Kosztem swojego, oczywiście.

 

Moja teoria się sypie.

 

anything : :