sie 01 2003

maj dir friendz


Komentarze: 6

Nikt w życiu nie powinien być sam. Dlatego poszczególne jednostki, a w szczególności te nazywane ’wybitnie wrażliwymi’ nieustannie poszukują ludzi, których mogłyby nazwać swoimi przyjaciółmi. W większości przypadków na nazwaniu się kończy. Otóż przyjaciel dla takich aspołecznych idiotów, to ktoś kogo najpierw należy zainteresować swoimi problemami, a potem umiejętnie wykorzystać do pocieszania i uzyskania empatii, oczywiście przy nieudolnych próbach odwdzięczenia się tym samym. Więź między dwiema jednostkami staje się stopniowo na tyle głęboka, że są w stanie nazwać ją Prawdziwą Przyjaźnią. Kolejny, ostatni już etap to spektakularne zadanie najbliższej osobie bolesnej rany. Bolesnej, dokładnie wymierzonej, bo w końcu jest to osoba dobrze jednostce znana. Skutkiem tego jest narastające, całkowicie uzasadnione poczucie winy u raniącej jednostki. Nieświadomie rozpoczynają się poszukiwania osoby, która w takiej sytuacji dowartościuje, wysłucha itd. I tu  koło się zamyka. Kolejne.

 

Repeat.

Enter.

 

Notka była pierwotnie napisana w pierwszej osobie, ale użycie pojęcia ‘jednostki’ ładniej brzmi i przez to mniej przypomina użalanie się nad sobą.

 

 

 

anything : :
01 sierpnia 2003, 16:22
prawda niestety rani
01 sierpnia 2003, 13:43
88-> z założenia wszystkie moje notki są o mnie, ale interpretacja pozostaje dowolna
88
01 sierpnia 2003, 09:34
...ta notka jest tylko o Tobie?
01 sierpnia 2003, 09:22
przeczytalem notke na sposob czysto egocentryczny [potem sie pozastanawiam, nad poprawnoscia takiej interpretacji - teraz jestem zbyt spiacy]
01 sierpnia 2003, 01:35
tą co zadała/zadaje
01 sierpnia 2003, 01:06
To którą jesteś jednostką? Tą, co zadała czy tą, co przyjęła?

Dodaj komentarz