Dobranoc.
Komentarze: 0
Nie zadziałało. Widocznie za mało wzięłam, nawet jak na możliwości mojego organizmu. ‘Zabawne’. Ale za to wyszło BARDZO w moim stylu. Znowu coś się nie udało.
Ojciec chciał mi ‘wpierdolić’. Czyli tak jak myślałam. Ale jednak nie ‘wpierdolił’. Już nie tak jak myślałam. Bo nie chciał zrobić czegoś czego by żałował. Bo bał się nieodwracalnego. Tchórz. Twierdzi, że wyprowadza się w poniedziałek.
‘głupia cipa.’ ‘faktycznie powinni cię zabrać do czubków...’ dziękuję Ci, tato.
A Ty Kochanie, Ty najlepiej wiesz jak mnie ukarać. Wiesz nawet lepiej niż ja. Skutecznie, boleśnie, tak żeby zapamiętać. Dziękuję Ci za to.
I chciałoby się zacytować ‘etymologię słowa spierdalaj’.
Kubek z herbatą. Papieros. Czarna koszula narzucona na ramiona, bo zimno. Płyta Orzechowskiego. Rozmowa z babcią... pomogło, na krótko. Rozmowa z Marcinem... zżera poczucie winy. Potrzeba. I ani jednej łzy. Nadrobię. To będzie długa noc.
‘Boże, chroń obywateli.’ .... ‘Boże błagam zabij mnie tej nocy’
Dodaj komentarz