'bu.' - jako wyraz najsilniejszych emocji...
Komentarze: 0
była niegroźnym przypadkiem. podczas sporadycznych napadów autodestrukcji potrafiła ciąć się ostrym sosem tabasco, ale z reguły nie stać jej było na coś więcej. krzyczała głośno nie mając nic konkretengo do przekazania, ale przynajmniej zwracała na siebie uwagę. na szczęście nie na długo, bo i specjalnie nie było na co patrzeć. w nocy wychodziła z siebie i nie chciała wrócić, dopóki po nią nie przyszedł i nie ukołysał do snu. znikał nad ranem, zanim jeszcze zdążyła się obudzić. zostawiał po sobie wspomnienia, które mogła wieczorem rozpalić w kominku. na codzień nie robiła nic i aż dziwne było, że to nic tak bardzo mogło komuś przeszkadzać.
nie pamiętała wiele z tamtego okresu. teraz była wierna. sobie.
Dodaj komentarz