Archiwum maj 2003, strona 1


maj 19 2003 szpital
Komentarze: 3


Stare, dobrze znane ściany, brązowe kafelki na podłodze, odpowiedzaialne za wszechobecny stukot drewniaków.
Pielęgniarki znają mnie z imienia, pytają jak się czuje, jak w szkole, twierdzą że urosłam...
Lubię to miejsce. Dziwne, ale nie przerażają mnie szpitale, może dlatego że spędziłam w nich spory kawałek życia.
Mój lekarz. Ciekawy człowiek, nie wiem czemu wcześniej go nie lubiłam. Mówią na niego "Pioruś Pan". Specjalista w robieniu dobrej miny do złej gry. "A to jest nasz nietypowy przypadek. W żaden sposób nie chce się leczyc. A może porozmawiasz że studentami?" Kiedyś rozmawiałam. Teraz nam już dosyć. Nudzi mnie moja własna historia...
Potem kilka minut wycięte z życiorysu - narkoza. Mój ulubiony moment, jeszcze niby masz kontakt z rzeczywistością, ale już nic nie mozesz zrobić, niby wszystko do ciebie dociera, ale i tak już cię to nie dotyczy...
Budzę się trochę za wcześnie...

"Znaleźliśmy nowy stan zapalny" Tak... Znaleźliśmy i na tym koniec. Nie dostaniesz nowych leków, bo gdyby miały pomóc, pomogłyby już te które bierzesz. Że boli?  Wytrzymasz, jeśli wytrzymywałaś do tej pory teraz też jakoś sobie poradzisz... Przecież jesteś dużą dziewczynką.
Bezsens. Całe to badanie, cały ten szpital... Bezsens
Po co mnie badać skoro i tak nie można mnie wyleczyć? Żebym znała przyczynę bólu?... b e z s e n s

anything : :
maj 15 2003 ...
Komentarze: 1

Smutek i Strach uśmiechają się cynicznie. Rzucają krótkie spojrzenie prosto w oczy. I wyciągają ręce. Wiedzą, że moja ufnośc nie pozwoli mi odmówić. Że chwytam każdą wyciągniętą w moją stronę dłoń, nawet jeśli ta dłoń tylko na chwilę odłożyła nóż. Teraz zabiorą mnie do siebie na jakiś czas. Zaopiekują się mną -  otulą cieniem i nakarmią wspomnieniami.

Pewnie niedługo wrócę. Zawsze wracałam.

anything : :
maj 12 2003 popołudniowe przemyslenia
Komentarze: 3

Nie rozumiem dlaczego za organ odpowiedzialny za nasze uczucia powszechnie uważa się serce.
Czemu ludzie przypisuja takie znaczenie kawałkowi mięśnia? Wszystko i tak rozgrywa się w schowanej pod czaszką galaretowatej, zbitej masie paru rodzajów komórek. Że niby mózg źle wyglądałby na pocztówkach? Czemu nie, na przykład przebity strzałą albo złamany na pół... Bo nie jest krwistoczerwony? Bo ciężko byłoby trzymać go w łapkach pluszowym pieskom i całej reszcie? ...

anything : :
maj 12 2003 nie lubię początków...
Komentarze: 7

jestem... a przynajmniej tak mi się wydaje

anything : :